Serce do wynajęcia… a mieszkanie?
Znacie się już nieco dłużej – może dwa miesiące, może cztery. Świetnie się rozumiecie, lubicie przebywać w swoim towarzystwie, a nawet przyzwyczajacie się do swoich małych i większych zwyczajów…
I nagle któreś z was, w przypływie romantyzmu i spontaniczności, rzuca hasło: a może znajdziemy dla nas jakiś wspólny kąt, jakieś mieszkanie do wynajęcia? Propozycja wydaje się za każdym razem nie do odrzucenia – bo odrzucenie jej w jakimś procencie przypadków, może skutkować… byciem porzuconym. Ale to już inny temat. Ten jest inny: skąd mamy wiedzieć, że to jest właściwy moment na zamieszkanie razem? Choćby stąd, czy jesteśmy gotowi na jakiekolwiek wspólne mieszkanie, do wynajęcia z chłopakiem czy koleżanką. Jeśli już kiedyś byliśmy lokatorami, może nam być łatwiej wyobrazić sobie taki układ, ale co, jeśli nie? Jeśli jest to dla nas kompletna nowość? Wtedy przede wszystkim poprośmy o czas do namysłu, tak długi, jak tylko nam potrzeba do podjęcia tej decyzji, aż przestaniemy zadawać sobie pytanie: miłość i mieszkanie? Do wynajęcia, a owszem, bo można mieć przecież do wynajęcia nie tylko serce…
Najnowsze komentarze