Ile naszego w nie naszym… mieszkaniu na wynajem?
O ile umowa najmu mieszkania nie określa inaczej: zakres ingerencji wnętrzarskich czy remontowych osoby wynajmującej w samo lokum, powinien ograniczyć się minimum. I zawsze, ale to zawsze powinien być uzgadniany z właścicielem mieszkania. Dlaczego?
Ponieważ to on ma do niego pełne prawo, dla nas jest to tylko mieszkanie na wynajem. I tak właśnie powinniśmy je traktować. Należy też często wykazywać się dużą dozą subtelności w rozmowach z właścicielem o wszelkich zmianach w mieszkaniu: lepiej unikać krytyki obrazów, które zostały powieszone na ścianach. Warto natomiast w zamian poprosić o możliwość powieszenia bardzo ważnych dla nas pamiątek zamiast nich. Powinno podziałać, w końcu na tę chwilę to nasze mieszkanie, na wynajem, ale za ten wynajem przecież płacimy. W przypadku uszkodzeń mieszkania – czy z naszej winy, czy na przykład sąsiadów – pamiętajmy już jednak o poważniejszej rozmowie z właścicielem i o czymś więcej: jego obowiązku naprawy zaistniałych szkód. Bo takie z ubytkiem, niepełne mieszkanie – na wynajem nieważne jak długi – to nie mieszkanie, do którego wraca się z uśmiechem.
Najnowsze komentarze